Post

7 prognoz eCommerce na najbliższą dekadę

Trochę się spóźniłem na imprezę, żeby zrobić prognozy noworoczne na 2020 rok, więc zróbmy coś innego.  Poniżej znajduje się siedem prognoz e-commerce na najbliższe 10 lat: główne trendy, jak sądzę, zmienią sposób sprzedaży online do 2030 roku.

Wkroczyliśmy w wyjątkowy okres, w którym tylko kilka głównych platform zmonopolizowało (lub jest bliskie zmonopolizowania) większość ruchu online.  Ktoś z e-commerceFuel Private Community posunął się tak daleko, że w 2017 roku Internet dla właścicieli sklepów składał się głównie z Amazonki, Facebooka i Google.  I myślę, że w dużej mierze mają oni rację.

Biorąc pod uwagę zakorzenioną pozycję tych behemotów i efekty sieciowe, trudno jest zrzucić ich z siebie. W połączeniu z żądaniami stawianymi przedsiębiorstwom publicznym, by wykazywały coraz większe zyski i coraz wyższe koszty ruchu dla kupców, wydaje się, że giganci będą kontynuować swój marsz tylko w górę.

Więc co się stanie za kilka lat, kiedy Google i Facebook podniosą swoje stawki do tego stopnia, że większość z nich nie będzie mogła z zyskiem kupić ruchu?  Kiedy nie ma już nadwyżki do zbiorów?

Nie jestem pewien, jaką formę przyjmie, ale przewiduję, że w następnej dekadzie pojawi się duża alternatywa ruchu dla kupców.  Taka, która prawdopodobnie będzie działać pod innym paradygmatem niż dotychczasowe media społecznościowe czy tradycyjne wyszukiwarki.

Być może jest to wyszukiwarka open source zbudowana na obietnicy braku reklam, której celem jest dostarczenie prawdziwie bezstronnych wyników.  A może jest to niezależna strona recenzująca, która szereguje sklepy i produkty wyłącznie na podstawie generowanych przez nie recenzji, które są gwarantowane bezstronnością.

Ale widzę trend stale rosnących kosztów reklamy oraz coraz częściej wypychanych płatnymi treściami serwisów SERP i Facebook, które są niezrównoważone zarówno dla handlowców, jak i użytkowników.

Wielkie reklamy staną się stołowymi stawkami
Reklamy Superbowl są wśród (jeśli nie) najdroższych reklam, które można kupić.  Jest jedna wspólność wśród prawie wszystkich z nich:  Są albo humorystyczne (lub spróbować być!), lub mają na celu zrobić głębokie emocjonalne połączenie.

Stosują te techniki, ponieważ działają.  W czasie, gdy uwaga staje się coraz trudniejsza do zarobienia i droższa w zakupie, zabawa twórcze i emocjonalne reklamy staną się stołowe stawki za dostrzeżenie.

Kiedy w 2012 roku Dollar Shave Club wypuścił swój niesławny już teledysk, dzięki swojemu bezpardonowemu i zabawnemu podejściu, trafił na pierwsze strony gazet.  Szybko do 2017 roku i wszędzie widzę takie filmy.

Zaledwie w ciągu ostatnich kilku miesięcy przychodzą na myśl przykłady z Fioletowego Materaca i VidAngela (patrz poniżej):

 

 

W chwili obecnej to głównie większe marki produkują tego typu treści.  Myślę jednak, że do 2027 roku będzie to wymóg dla jeszcze mniejszych siedmiocyfrowych właścicieli sklepów, którzy nie chcą wydawać fortuny na płatny ruch, ale chcą widzieć przyzwoite rezultaty.

Wirtualna rzeczywistość nie jest martwa
Nie jestem pewien, kto wydał nakaz zabicia, ale wirtualna rzeczywistość szybko przeszła od bycia kolejną wielką rzeczą w 2016 roku do nadmiernie obiecywanej, wysuszonej technologii, która według ludzi teraz umiera.

Google Trends z pewnością nie maluje różowego obrazu dla określenia "wirtualnej rzeczywistości":


Wierzę, że VR będzie nadal odgrywać główną rolę w przyszłości i ostatecznie będzie jednym z podstawowych sposobów, w jaki ludzie robią zakupy, korzystają z wydarzeń sportowych i konsumują rozrywkę.

W czym problem?  Ludzie oczekiwali, że technologia dojrzeje praktycznie z dnia na dzień.

Weź pod uwagę internet.  Na początku lat 90-tych XX wieku zaczął on trafiać do głównego nurtu w domach, jednak kupowanie rzeczy przez Internet stało się powszechne dopiero prawie 15 lat później.

Konsumencka wersja Rift Oculus została wydana niecały rok temu.  A ponieważ nie widzieliśmy masowej adopcji w ciągu 12 miesięcy, mocarstwa, które mają być zdegradowane VR do kupy złomu techniki.

Dajcie mu trochę czasu, ludzie!

Każda technologia jest kosztowna, buggy i przereklamowana na początku.  Ale byłbym zszokowany, gdyby do 2027 roku co najmniej 50% użytkowników komputerów nie posiadało zestawu słuchawkowego VR.

Przyjęcie standardu mobilnej kasy
W ciągu ostatnich pięciu lat wzrosło wykorzystanie telefonów komórkowych, ale nadal istnieje ogromna luka w konwersji między telefonem a komputerem stacjonarnym.  Największy problem?  Kupowanie rzeczy na małych ekranach to ogromny ból.

Takie usługi, jak Apple Pay, obiecały to ułatwić, ale nadal nie wypełniły tej luki.  Częścią problemu jest to, że nie ma uniwersalnego standardu dla wszystkich urządzeń i przeglądarek.

Otwarte platformy są trudne i czasami są sprzeczne z interesami finansowymi dużych firm. Jestem jednak optymistą, że w ciągu najbliższych pięciu lat pojawi się uniwersalny protokół płatności mobilnych, z którego dostawcy komórkowi będą mogli korzystać, aby ułatwić dokonywanie łatwych płatności przez telefon.

Pomyślcie o czymś podobnym do protokołu "http" dla sieci.  Możesz korzystać z Internetu za pomocą dowolnej liczby przeglądarek, ponieważ wszystkie one mówią tym samym językiem.

Jest to tak ogromny, systemowy problem obciążający handel internetowy, że będę zszokowany, jeśli do 2027 roku nie uda się go rozwiązać.

Dekada dla małych, unikalnych marek
W niedawnej dyskusji wspólnotowej nasz ekspert z Amazonii, Lars Hundley, doskonale podsumował moje przemyślenia na ten temat, kiedy powiedział:

Czuję, że ta dekada jest erą małych, unikalnych marek.

Seth Godin powiedział: "Musisz być albo tańszy, albo lepszy".  Jeśli spróbujesz być obydwoma - albo nie będziesz żadnym - zawiedziesz."

Amazonka jest tańsza.  Wal-Mart jest tańszy.  Powodzenia w pokonaniu ich bez wydawania miliardów na wzmocnienie własnego łańcucha dostaw.

Sklepy takie jak Beardbrand, Asildastore, Whipping Post, Linjer, FCTRY, Island Apothecary i Gransfors Bruk są lepsze.  Mają unikalne produkty, tak.  Ale co ważniejsze, mają duszę i historię do opowiedzenia.

Amazonka i takie marki będą dwoma rodzajami handlu elektronicznego, które będą się rozwijać w ciągu następnej dekady.

Amazonka stanie się mniej atrakcyjnym kanałem.
W sprawozdaniu o stanie kupca z 2017 r. porównałem marże zysku między kupcami sprzedającymi głównie produkty Amazon i tymi, którzy skupili się na własnych zakładach.

Marże zysku były prawie identyczne: 17,6% dla sprzedawców hurtowych w porównaniu z 17,9% dla sprzedawców hurtowych z Amazonii.

Z prawie identycznymi marżami, co jest największą atrakcją Amazonii?  Szybkość i skala.  Możesz rozwijać się na Amazonce niesamowicie szybko i skalować, bez konieczności zatrudniania zespołu lub budowania infrastruktury.

Ale to jest kosztowne.  Musisz czuć się komfortowo z dwoma strasznymi rzeczami:

Po pierwsze, powszechnie wiadomo, że Amazon wykorzystuje cię do badań rynkowych i często wprowadza własne produkty, aby konkurować z odnoszącymi sukcesy sprzedawcami. Jest to tylko jedno z wielu niebezpieczeństw związanych ze sprzedażą na Amazon. To może nie mieć sensu dla Amazon, aby własną wersję swojego produktu stosunkowo niszowy teraz, ale w miarę upływu czasu i niektóre z jego dolno wiszące owoce dostaje w źródłach, może stać się bardziej atrakcyjne.

Po drugie, handlujesz szybkością i skalowalnością dla własności.  Jeśli Amazon zdecyduje się podnieść swoje stawki za spełnienie lub prowizję o 35%, nie ma wiele, co można z tym zrobić.  Jest to podwójnie prawdziwe za 10 lat, kiedy udział rynkowy Amazon będzie wykładniczo większy.

Wierzę, że w miarę rozwoju Amazon będzie w coraz większym stopniu konkurować bezpośrednio ze sprzedawcami i prawdopodobnie wykorzysta swój monopol do podniesienia stawek.  Jako największa gra w mieście, nadal będzie to kanał, którego nie można przeoczyć, ale przewiduję silne osłabienie euforii, którą widzieliśmy wokół Amazonii w ostatnich latach.  Myślę też, że dyskusja nabierze bardziej konfrontacyjnego wydźwięku, ponieważ sprzedawcy coraz częściej konkurują z Amazonką twarzą w twarz.

Jeśli sprzedajesz na Amazon, upewnij się, że jesteś świadomy najważniejszych błędów, jakie popełniają sprzedawcy Amazon i jak ich uniknąć.

Sklepy będą rosnąć drastycznie szczuplejsze
Obudziłem się na początku tego miesiąca na pierwszej stronie mojego wydrukowanego egzemplarza Wall Street Journal zatytułowanego "The End of Employees."  Nakreślił on, jak firmy coraz częściej wykorzystują kontrahentów do wszystkiego, poza ich podstawowymi kompetencjami.

I to nie tylko firmy z listy Fortune 500.  Coraz częściej widzę to u właścicieli sklepów.

W mojej prezentacji Keynote na eCommerceFuel Live w zeszłym roku studiowałem grupę właścicieli sklepów, których nazwałem "krowami na gotówkę".  Były to sklepy, którym udało się wygenerować 5x większy zysk na pracownika (125 tys. dolarów na pracownika w porównaniu do średnio 25 tys. dolarów na pracownika).

Wśród wspólnych cech wspólnych znalazły się: koncentracja na produkcji, mniejsze rozmiary katalogów oraz zwiększone prawdopodobieństwo zlecania usług podwykonawcom i logistyce zewnętrznej (3PL).

Nawet w ciągu ostatniego roku zauważyłem, że pojawiło się wiele aplikacji SaaS, które teraz są odpowiedzią na potrzeby, które wcześniej miałem VA zrobić.

Pomiędzy technologią, 3PL i dostępem do głębokiej puli globalnych wykonawców, myślę, że w ciągu następnej dekady średnia liczba pracowników i wymagane koszty ogólne dla właścicieli sklepów drastycznie spadną.

To świetna wiadomość, jeśli jesteś właścicielem sklepu, ponieważ oznacza to bardziej efektywną, zyskowną działalność.  Ale co zrobić, jeśli starasz się o pracę w eHandlu i nie jesteś jeszcze gotowy, aby rozpocząć własny koncert?

Dwie rzeczy przychodzą mi do głowy.  Po pierwsze, zrozumieć technologię naprawdę dobrze.  Jeśli potrafisz wykorzystać narzędzia techniczne, aby pomóc właścicielom w prowadzeniu i automatyzacji ich firm, wbrew pozorom staniesz się bezcenny.

Po drugie, upewnij się, że od pierwszego dnia wnosisz ekspertyzę do stołu.  Bez względu na to, czy jest to uczciwe, czy nie, regularnie rozmawiam z właścicielami, którzy szukają członków zespołu, którzy mogą uderzyć w ziemię i, co może najważniejsze, są w stanie sami się uczyć.

"Nie lubię zarządzać ludźmi", powiedział mi kilka tygodni temu znany przedsiębiorca techniczny. "Lubię ludzi, którzy widzą problem, wskakują i szybko robią postępy."

Znowu może być nie fair i miło to słyszeć.  Ale myślę, że taka jest rzeczywistość, z którą wielu ludzi ma dziś do czynienia w świecie rekrutacji.

Gdzie ja się pomyliłem?
Jedną z wielkich rzeczy w przepowiadaniu na dekadę jest to, że potrzeba trochę czasu, aby udowodnić, że jest źle!  Nie pozwól mi uciec bez szwanku.  W poniższych komentarzach rzuć mi wyzwanie w sprawie wszelkich przewidywań, które uważasz za nieuzasadnione lub błędne.

A jeśli podobał Ci się ten artykuł, zapisz się tutaj, aby otrzymywać powiadomienia o publikacji nowych treści, zazwyczaj raz lub dwa razy w miesiącu.  Będziesz również otrzymywać mój biuletyn tylko dla subskrybentów, gdzie co miesiąc mówię o biznesie, podróżach, świetnych książkach i innych sprawach.

 

Komentarze (0)

Zostaw komentarz